Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2010

Nasze zdrowie

Terminem „zdrowie” – jak wiadomo nie od dziś – można posługiwać się na wiele sposób. Można na przykład wypowiadać zdanie: „ten człowiek jest zdrowy", albo „to pożywienie jest zdrowe". Można też wygłaszać sądy w rodzaju: „ta grupa ludzi jest zdrowa”. Gdy termin „zdrowie” odnosimy do grup ludzi, populacji, mówimy o zdrowiu publicznym. Zdaniem niektórych autorów (Verweij i Dawnson, 2006) zdrowie publiczne można opisywać w trzech wymiarach. Po pierwsze zdrowie pewnej populacji można opisać za pomocą terminów takich jak przeciętna długość życia, zachorowalność na poszczególne choroby itp. Pojęcia te określają natężenie i występowanie w społeczeństwie jakieś cechy, którą kojarzymy ze zdrowiem lub z chorobą. W tym sensie powiemy, że społeczeństwo, w którym średnia długość życia wynosi 72 lata jest zdrowsze od tego, w którym statystyczny przedstawiciel nie żyje dłużej niż lat 53. Po drugie zdrowie danej populacji charakteryzuje się rozkładem danej cechy w społeczności. Oznacza to, ż

Palenie lub zdrowie

Minister Zdrowia interesuje się stanem zdrowia każdego z nas. Leży to w zakresie jego obowiązków. Co dla przeciętnego obywatela z tego wynika? Po pierwsze to, że to na Ministrze Zdrowia leży zapewnienie nam obywatelom (jak wiemy organy państwa są do tych działań zobligowane na mocy konstytucji) dostępu do opieki medycznej. Po drugie Minister Zdrowia odpowiada za to jak wydawane są środki z Narodowego Funduszu Zdrowia, w którym powszechnie i obowiązkowo powinni być ubezpieczeni wszyscy obywatele naszego kraju. Po trzecie wreszcie Minister Zdrowia musi dbać o zdrowie publiczne. W trosce o zdrowie publiczne nie jest osamotniony i wspomaga go wiele instytucji takich np. jak Sanepid, Państwowa Inspekcja Pracy itp. Troska Ministra jest zupełnie uzasadniona, a jednym z jej przejawów jest ustawa o zakazie palenia papierosów w miejscach publicznych. Niektórzy się oburzają i mówią: „nie chcę, żeby Minister się o mnie troszczył. Chcę palić! Moje jest moje zdrowie! Nie jest moje zdrowie zdrowiem p

Prawo do opieki zdrowotnej

Polska jest krajem, który na mocy swojej Konstytucji, powinien urzeczywistniać zasady sprawiedliwości społecznej. W związku z tym, w naszym kraju, nie tylko każdy obywatel ma prawo do ochrony zdrowia, ale ponadto władze publiczne mają obowiązek zapewnić wszystkim obywatelom równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej, finansowanej ze środków publicznych. Konstytucja wskazuje jeszcze, iż władze publiczne są zobowiązane do zapewnienia szczególnej opieki zdrowotnej dzieciom, kobietom ciężarnym, osobom niepełnosprawnym i osobom w podeszłym wieku. Ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej – ujmując z grubsza - dzieli wszystkich uprawnionych do świadczeń zdrowotnych na dwie kategorie – powszechnie i obowiązkowo ubezpieczonych oraz świadczeniobiorców. Ci pierwsi ubezpieczają się sami, ponieważ mają odpowiednie dochody lub ich ubezpieczenie opłacone jest z budżetu państwa. Tym drugim prawo do opieki zdrowotnej przysługuje z racji niewystarczających dochodów. Z poszczególnych artykułów Konstytuc

Konferencja Polskiego Towarzystwa Bioetycznego i Ośrodka Bioetyki NRL

W dniu 4 grudnia 2010 r. odbędzie się w Warszawie Zjazd Polskiego Towarzystwa Bioetycznego. Zjazd będzie się składać z dwóch części: cz. I (godz. 10.30-13.00) KONFERENCJA BIOETYCZNA: Jak zapewnić etyczną realizację badań biomedycznych? organizowana przez Polskie Towarzystwo Bioetyczne i Ośrodek Bioetyki NRL Od 9.45 Rejestracja uczestników 10.30 - 10.40 Powitanie gości i uczestników oraz otwarcie obrad przez organizatorów 10.40 - 11.20 Publikowanie wyników badań klinicznych: diagnostyka i eliminowanie nieprawidłowości Prof. Andrzej Górski, Przewodniczący Odwoławczej KB przy MZ, Wiceprezes PAN. 11.20 - 12.00 Problemy etyczne w projektach badań klinicznych rozpatrywanych przez Odwoławczą Komisję Bioetyczną Prof. Romuald Krajewski, Wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej 12.00 - 12.40 Czy badania nieinterwencyjne wymagają opinii komisji bioetycznej? Dr Marek Czarkowski, Przewodniczący Ośrodka Bioetyki NRL 12.40 - 13.00 Dyskusja 13.00 - 13.45 Przerwa cz. II (od 13.45) WALNE ZGROMADZENIE PTB MI

Debata "Bioetyka w zawodzie lekarza"

W związku z organizowaną przez Zakład Filozofii i Bioetyki UJ CM oraz wydawnictwo Wolters Kluwer konferencją "Etyczne aspekty decyzji medycznych", 28 września 2010 odbyła się także debata pt. "Bioetyka w zawodzie lekarza", z udziałem prof. Jana Hartmana z Zakładu Filozofii i Bioetyki UJ CM, dr. hab. Kazimierza Szewczyka - Współpracownika Komisji Etyki Medycznej PAU, dr. hab. Pawła Łukowa z Instytutu Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego, redaktora naczelny "Etyki"; prof. Marka Wichrowskiego, Kierownika Zakładu Bioetyki Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, dr Elżbietą Buczkowska, Prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych. Debatę prowadziła dr Weronika Chańska z Zakładu Filozofii i Bioetyki UJ CM. Jej zapis wideo można obejrzeć tutaj

Istota ludzka w sensie biologicznym i moralnym

Mary Anne Warren w artykule Moralny i prawny status aborcji broni prawa kobiety do przerwania ciąży w dowolnym momencie jej trwania. Twierdzi ona, że stanowisko prezentowane przez Thomson (stanowisko to przedstawiłem w swoim ostatnim wpisie JP), nie daje się utrzymać. Zdaniem Warren argumentacja Thomson sprowadza się do uznania zasady: mogę zabić niewinną osobę, która pojawi się wbrew mojej woli (ale też i nie z własnej woli) w obrębie mojej własności. Według Warren nie możemy zabijać niewinnych osób, tylko z tego powodu, że znalazły się w obrębie naszej własności. Trzeba zatem znaleźć inny sposób na wykazanie, że kobieta ma prawo do aborcji. Kluczowym problemem staje się status moralny płodu. Musimy odpowiedzieć na pytanie, czy jest on osobą czy też nie? Zdaniem autorki możemy rozróżnić między (a) człowiekiem – jako przynależącym do gatunku homo sapiens i b) osobą, czyli podmiotem moralnym, któremu przysługują pewne szczególne prawa. Mamy tedy dwa kryteria bycia człowiekiem: bio

Prawo do życia a prawo do dysponowania swoim ciałem

Argumentacja za dopuszczalnością aborcji może zasadniczo zmierzać w dwóch różnych kierunkach. Po pierwsze można odwoływać się do pojęcia naturalnego uprawnienia matki do zdrowia lub możności decydowania o własnym ciele itp. Po drugie można starać się wykazać, że płód nie jest osobą, i w związku z tym w ogóle nie przysługują mu prawa właściwe człowiekowi. Z pierwszym rodzajem argumentacji mamy do czynienia w tekście Judith Thomson Obrona sztucznego poronienia . Thomson wychodzi z założenia, że nawet jeśli nie odmówimy zarodkowi statusu osoby, jego bezwzględne prawo do życia nie jest czymś oczywistym. Innymi słowy: dyskusja między zwolennikami i przeciwnikami dopuszczalności aborcji nie jest dyskusją o ludzki status zarodka. Dlatego, aby zilustrować swoją argumentację proponuje ona następujący eksperyment myślowy: wyobraź sobie, że zostajesz porwany/porwana, nie wiesz, co się z tobą dzieje, na pewien czas tracisz świadomość. Gdy się budzisz okazuje się, że jesteś podłączony/podłączona do

Siła charakteru – czyli kilka słów o etyce cnót plus morał gratis

Wyobraźmy sobie taką oto sytuację: profesor filozofii na co dzień zajmujący się etyką, doskonały znawca Kanta, Arystotelesa i św. Tomasza z Akwinu, okazuje się być seryjnym zabójcą. W dzień prawi o dzielności etycznej i imperatywie kategorycznym, a nocami napada na samotne kobiety i morduje je w okrutny sposób. Złapany przyznaje się do winy. „Wiem, że źle czyniłem – mówi – ale nie mogłem się opanować. Te straszliwe żądze były silniejsze niż zasady rozumu, w które wierzę!” Przykład ten pokazuje nam, że aby postępować moralnie nie wystarczy wiedzieć, co należy robić, ale trzeba też mieć odpowiednio ukształtowaną emocjonalność i popędliwość. U człowieka z dobrym charakterem (cnotliwego, dzielnego etycznie) emocje i popędy z łatwością podporządkowują się etycznym zasadom rozumu. Emocje i popędy zresztą, jak powszechnie wiadomo, nie poddają się żadnej intelektualnej perswazji, a kształtuje je regularny trening. Biegacz chcąc biegać szybciej, biega. Biegając, trenuje bieg. Może oczywiście wy

Wartość wartości

Jaka jest wartość wartości? A wartość wartości wartości? Jeśli bliżej przyjrzeć się pojęciu wartości okaże się ono dość kłopotliwe. Pomysł na początku wydaje się całkiem niezły. Rozważmy taki oto przykład: patrzę na jakiś obraz i widzę, że jest piękny. Piękno jest pewną własnością, która cechuje obraz jako całość. Piękna obrazu nie da się sprowadzić ani do tematu obrazu, ani do użytych kolorów, ani do sposobu przedstawienia. Piękno nie jest też sumą poszczególnych własności obrazu, jest osobną jakością. Piękno postrzegamy wprost, od razu rzuca mi się ono w oczy. Mówiąc jednak, że piękno obrazu „rzuca mi się w oczy” używam przenośni, piękno bowiem nie jest jakością wzrokową. Piękno widzę dzięki szczególnemu zmysłowi (intuicji) piękna. Tak rozumiane piękno może stanowić model wartości. Wartość jest szczególną własnością rzeczy, którą dostrzega się wprost, intuicyjnie. Aksjologia - czyli nauka o wartościach - miała przezwyciężyć etyczny formalizm (o którym pisałem ostatnio). Dzięki pojęci

Konferencja bioetyczna w Tartu

W dniach 4-6 listopada na uniwersytecie w Tartu odbędzie się konferencja pt. "From informed consent to no consent? The challenges of new ethical frameworks". Konferencja została zorganizowana przez Centre for Ethics of the University of Tartu, the Estonian Genome Center, Graduate School of Biomedicine and Biotechnology oraz the Doctoral School of Behavioural, Social and Health Sciences. "Minęła dekada - piszą w zaproszeniu organizatorzy - od czasu zmapowania ludzkiego genomu. To wydarzenie utorowało drogę wielu nowym osiągnięciom w biomedycynie i dziedzinach pokrewnych. W etyce temu kamieniowi milowemu towarzyszyło nawoływanie do zmian w dominującym etycznym nastawieniu. Uznawano, że koncepcja solidarności, wspólnoty i interesu publicznego powinny odgrywać bardziej znaczącą rolę, pojawiając się obok tradycyjnych kategorii etyki medycznej, takich jak autonomia, prywatność i świadoma zgoda. [...] Celem konferencji jest przegląd dyskusji mających miejsce w ostatniej dekadzi

Parę słów o dobru

Stawiając pytanie: „czym jest dobro?” rozpoczynamy nieskończony spór. Wielu to niepokoi, dlatego są gotowi w ogóle kwestii etycznych nie poruszać i ograniczać dyskurs etyczny lub fora, na których może się on toczyć (mam tu myśli na przykład niechęć wobec wprowadzenia etyki do szkół motywowaną następującymi racjami: swobodna dyskusja nieprzygotowanych uczniów i, co również wielce prawdopodobne, nieprzygotowanych nauczycieli, brak jasnych kryteriów, które pozwoliłby na rozstrzygnięcie poszczególnych zagadnień, może zaowocować utrwaleniem się wśród szerokich rzesz młodzieży nihilistycznego przekonania o tym, iż wszelkie spory etyczne są jałowe i tak naprawdę każdy może robić, co mu się podoba). Spróbujmy zatem pokrótce odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak trudno jest nam zdefiniować pojęcie dobra. Stara szkolna definicja mówi, że dobrem jest wszystko to, czego możemy chcieć. Problem jednak polega na tym, że nie ma takiej rzeczy, której ktoś mógłby nie zechcieć. Definicja ta nie mówi nam

Złe i dobre obyczaje

Filozoficzne dywagacje nad naturą moralności mogą mieć dla niej zgubny charakter. Niektórzy jednak gotowi są przyznać, że prawdziwa moralność zaczyna się tam, gdzie mamy do czynienia z rozumowaniem moralnym. Twierdzą oni zatem, że postępujemy etycznie tylko wtedy, gdy potrafimy dobrze uzasadnić swoje moralne postępowanie. Zwolennicy tego stanowiska stawiają etyce wysokie wymagania. Argumentują oni, że powinniśmy zaleźć taki zestaw zasad lub wartości, które musiałby uznać każdy myślący człowiek. Zasady te, nadto, dodają, powinny być niezależne od doświadczenia. Bardzo trudno jest znaleźć tego typu zasady, niektórzy sądzą, że to niemożliwe. Fakt ten jest przyczyną ogólnego zniechęcenia do wszelkich poszukiwań. Można więc powiedzieć, że spotęgowanie refleksji etycznej jest groźne dla samej etyki. Zniechęceni nieustannymi sporami, uznajemy, że etyka jest niemożliwa, a stąd już tylko krok do amoralizmu, stanowiska, wedle którego wszystko wolno, każdy może robić to, na co ma ochotę i nikt n

Bóg i uzasadnienie moralności

„Jeśli Boga nie ma, to wszystko wolno” – powtarzają niektórzy za Dostojewskim. Załóżmy, że Bóg istnieje. Jeśli istnieje Bóg, to wydaje się, że istnieją normy absolutne, a więc takie, które mają swoją ważność bez względu na czas, miejsce i okoliczności. Czy ktoś jednak potrafi wskazać takie normy? Czy są takie przykazania moralne, które mają absolutną ważność? Wszelkie nakazy moralne mają to do siebie, że są zależne od miejsca, czasu i okoliczności. Wszystkie więc są relatywne. Możemy przecież bez większego trudu wyobrazić sobie sytuację, w której można, a nawet należy coś ukraść (jeśli mamy nakarmić kogoś, kto może umrzeć z głodu, a nie możemy w inny sposób zdobyć pożywienia), lub taką, w której można, a nawet trzeba kogoś zabić (w obronie własnej lub cudzej). Ktoś może powiedzieć, że wypaczam tu sens twierdzenia „jeśli Boga nie ma, to wszystko wolno”, albowiem nie chodzi w nim wcale o to, że istnieją jakieś konkretne absolutne normy, ale że moralność jako taka zyskuje absolutną ważno

Skąd się biorą problemy etyczne?

Świat, w którym żyjemy nie jest taki, jakim chcielibyśmy, aby był. Żyjemy w niesprawiedliwym świecie, w którym wydarza się zło moralne i fizyczne. W pojęciach etyki, w etycznych ideałach, cnotach, zawarty jest projekt świata, którego chcielibyśmy. Problem polega jednak na tym, że zasady etyczne nie dają się po prostu wprowadzić w życie. Jest tak nie tylko z tego powodu, że ludzie są źli z natury. Nasz świat nie jest najlepszym z dających się pomyśleć światów nie dlatego, że człowiek jest zepsuty, kapryśny, nie potrafi żyć wedle zasad, w które wierzy, a często znajduje przyjemność w ich łamaniu i czynieniu zła. Nawet wtedy, gdy założymy, że wszyscy ludzie mają dobrą wolę, a więc w każdej sytuacji chcą postępować dobrze, nie będziemy mieli pewności, że świat, który stworzymy będzie w pełni sprawiedliwy. Mylą się zatem ci, którzy twierdzą, że „człowiek mający dobrą wolę i potężne możliwości działania mógłby stworzyć świat idealny”. Świat idealnie sprawiedliwy daje się bowiem pomyśleć, ale