
Przez 7 lat Union Graduate College i Mount Sinai School of Medicine we współpracy z Uniwersytetem w Wilnie organizowała dwuletnie studia podyplomowe dla ludzi z Europy Środkowej i Wschodniej. Całość sponsorowała the Fogarty International Center, jedna z organizacji tworzących National Institutes of Health. Każdy uczestnik programu ma m.in. za zadanie wykonanie "practicum project", w moim przypadku, była to książka "Badania naukowe z udziałem ludzi w biomedycynie. Standardy międzynarodowe", którą zredagowałem z Joanną Różyńską.
Kiedy zjechało się kilkadziesiąt osób z całego regionu i przedstawiło to, co udało im się do tej pory zrobić w dziedzinie etyki badań biomedycznych, to wygląda to naprawdę nieźle. Oprócz absolwentów programu, przyjechali też koordynatorzy podobnych studiów z innych części świata: Henry Silverman i Amal Matar z MERETI (program na Bliskim Wschodzie) oraz the legendary Ruth Macklin, która jest szefem takiego przedsięwzięcia w Ameryce Południowej. Była też przedstawicielka NIH, która miała za zadanie przyjrzeć się, czy kasa została wydana jak należy. Wyjechała podobno bardzo zadowolona.
Jack DeHovitz opisując jak wdrażał program z zakresu zdrowia publicznego w latach 90' m.in. w Polsce opowiadał, że system podziału władzy w naszym szkolnictwie wyższym na swój użytek Amerykanie nazywali "geriokracją". Frustrowało ich, że jak by nie wyszkolili młodych ludzi z tej części świata, to i tak nikt w rodzimych instytucjach nie pozwoli im na udział w systemie decyzyjnym. Nieco się w tej kwestii od tej pory zmieniło, chociaż nie tak znowu wiele.
Swoją drogą dziwnie jest spotkać się z Litwinami, Chorwatami, Słowakami, Estończykami, Mołdawianami, Rumunami, Rosjanami itd. zdając sobie sprawę, że organizują to i płacą Amerykanie, wszystko w ramach "capacity building".
Nie, nie piłem tam wyłącznie czeskiego piwa na koszt amerykańskiego podatnika. Miałem też prezentację "What makes clinical research in emerging economies ethical?". Część referatów, po przejściu procesu recenzyjnego ma szansę na publikację w specjalnym numerze Journal of Bioethical Inquiry.
Mojego wyjazdu nie sponsorowała firma farmaceutyczna. Mój wyjazd sponsorował the Fogarty International Center, należący do National Institutes of Health. Nie, nie NIH to też nie jest firma farmaceutyczna, to sieć rządowych amerykańskich agencji i instytucji, za którymi zresztą firmy farmaceutyczne nie przepadają.