Przejdź do głównej zawartości

Jednostka i statystyka

19 i 20 kwietnia 2012 na Uniwersytecie Harvarda odbędzie się siódma konferencja dotycząca etyki i opieki medycznej pt. "Życie zidentyfikowane vs. życie statystyczne. Etyka i polityka państwowa". Uczestnicy konferencji skupią się na analizie zjawiska, które silnie wpływa na kształt debaty dotyczącej powinności i konkretnych decyzji w sferze życia publicznego. Zjawisko to polega na większej skłonności niesienia pomocy i ochrony przed ryzykiem w przypadku osób, które są "zidentyfikowane", niż w przypadku osób będących realnym, bądź potencjalnym "składnikiem" statystyki.

Przykładem, przywoływanym przez organizatorów jest wypadek chilijskich górników, który miał miejsce w 2010 r. Możliwość identyfikacji górników sprawiła, że zdarzenie przyciągnęło zainteresowanie światowych mediów. Nikt nie wahał się przy tym, czy należy podejmować akcję ratunkową, której koszty wyniosły miliony dolarów. Tymczasem jednocześnie nikt nie zamierza wydawać podobnych sum na inwestycje związane z bezpieczeństwem, które przyczynią się do uratowania dużo większej liczby potencjalnych ofiar.

Przedmiotem analizy ma być próba identyfikacji czynnika decydującego o radykalnej zmianie nastawienia opinii publicznej. Organizatorzy i uczestnicy spróbują odpowiedzieć na pytanie czy istnieje jakiekolwiek uzasadnienie etyczne dla takiej postawy, czy istnieją narzędzia prawne sankcjonujące taką postawę oraz czy postaw ta nie bazuje przypadkiem na błędzie etycznym, mającym swe źródło w stronniczości poznawczej.

Więcej informacji na temat konferencji można znaleźć tutaj.

Jako, że już na jakiś czas pozostanę nieco zwichnięty, jako żywo przypominają mi się wszystkie komentarze antyszczepionkowców przywołujące "tego konkretnego" osobnika i przeciwstawiające go "głupiej statystyce". A przecież "społeczna percepcja ryzyka w dziedzinie zdrowia determinowana jest przez to jak jednostki interpretują czynnik ryzyka dla zdrowia we własnym kontekście społecznym poprzez codzienną obserwację i dyskusję nad konkretnymi egzemplifikacjami choroby"*.

Problem dotyczy jednak dużo szerszego zjawiska w opiece medycznej i polityce państwa związanej z wydatkami na tę opiekę. Jednym z nich jest niewątpliwie kwestia racjonowania niewystarczających środków i procedur medycznych.

W Polsce ta naturalna tendencja wspierania "zidentyfikowanych" jednostek jest jeszcze wzmocniona przez zasadę "świętości (każdego!) życia", która w dziedzinie racjonowania w medycynie utrudnia, a czasem paraliżuje sensowne decyzje strukturalne.

*Krantz, I., Sachs, L., & Nilstun, T. (2004). Ethics and vaccination Scandinavian Journal of Public Health, 32 (3), 172-178 DOI: 10.1080/14034940310018192

Zdjęcie pochodzi ze strony http://www.bbc.co.uk/

ResearchBlogging.org

Popularne posty z tego bloga

Refundacja do decyzji NFZ

Ile powinny kosztować leki? „Najmniej jako to możliwie” - można by zaryzykować odpowiedź i uzasadnić ją w sposób następujący. Zdrowie jest szczególnego rodzaju dobrem, takim dobrem, które, jeśli to możliwe, powinno być w jak największym stopniu wyłączone ze swobodnej gry rynkowej. Każdy powinien dostawać jak największą ilość zdrowia. Oczywiście zdrowia nie można ot tak sobie rozdzielić. Dystrybuować możemy tylko te dobra, które na zdrowie mają bezpośredni lub pośredni wpływ, na przykład opiekę medyczną, leki, wodę pitną itd. Dochodzimy zatem do pewnego rynkowego paradoksu. Zwykle jest bowiem tak, że dobra, które są bardzo pożądane, a których podaż jest ograniczona, są drogie. Zdrowie uznajemy zaś za jedną z największych wartości, a jednocześnie sądzimy, że należy za nią płacić jak najmniej. Zastanówmy się jednak, co dokładnie może znaczyć odpowiedź „możliwie jak najmniej” i czy rzeczywiście wynika ona z twierdzenia, iż zdrowie jest wartością fundamentalną. Po pierwsze możemy zapyt

Protokół z Groningen

W czasopiśmie Medycyna Wieku Rozwojowego (1) pojawiły się niedawno opracowane przez zespół lekarzy, psychologów, etyków i prawników Rekomendacje dotyczące postępowania z matką i noworodkiem urodzonym na granicy możliwości przeżycia. Jak pokazują badania, wielu lekarzy pracujących na oddziałach intensywnej opieki neonatologicznej podejmuje decyzje o rozpoczęciu lub przerwaniu terapii noworodków urodzonych na granicy przeżycia (2). Decyzje takie są związane z wieloma dylematami etycznymi. Gdy byłem ostatnio w Holandii, a dokładnie w Groningen, przeglądałem tamtejszą prasę, w dzienniku NRC-Next z 17 stycznia zaciekawił mnie wywiad z Borem Verkroostem, mężczyzną, który, cierpi na rzadką chorobę Epidermolysis Bullosa (EB), czyli pęcherzowe oddzielanie się naskórka. Choroba ta charakteryzuje się powstawaniem pęcherzy w obrębie naskórka, błony podstawnej lub skóry właściwej. Pęcherze te powstają na skutek np. dotyku i są bardzo bolesne. W dalszym rozwoju tej choroby mogą stać się przyczy

Prywatność w szpitalu

Życie rozpieszcza chyba tylko nielicznych, w każdym razie bywa tak, że i bioetyk musi poleżeć przez kilka dni w szpitalu. Leży więc obserwuje i przysłuchuje się. Oto grarść obserwacji, swego rodzaju sprawozdanie z obserwacji uczestniczącej. Świadectwo naszej szpitalnej kultury. Szpital, w którym rzecz przebiega jest duży, duże jest miasto, w którym szpital się znajduje. Co więcej, jest to jednostka leczniczo-akademica. „Pacjent przed przyjęciem dostaje numer MIP – medyczny identyfikator pacjenta – swego rodzaju broń, dzięki której może ochronić swoją prywatność: jeśli ktoś chce dowiedzieć się czegoś o zdrowiu pacjenta musi znać jego numer MIP. Znając MIP mogę np. zadzwonić i zapytać, czy taka a taka osoba została przyjęta na oddział” - taką informację dostaję od pani, która wypisuje kartę przyjęcia. Następnie otrzymuję do wypełnienia formularz A4; muszę podpisać w kilku miejscach; zgoda na leczenie, zgoda na udzielanie informacji osobom, które np. dzwonią i chcą się dowiedzieć, czy je