Dlatego, twierdzą niektórzy, lepiej jest nie dywagować nad moralnymi zasadami. Moralność w naszej kulturze wspiera się na dwóch filarach: etycznej refleksji i na obyczaju. Ponieważ ten pierwszy filar jest, jak widzieliśmy, niezbyt stabilny, powinniśmy wzmacniać drugi. Obyczaj odporny jest na wywrotowe działanie jednostek i działanie czasu. Obyczaju – czyli pewnego przyjętego sposobu postępowania – uczy się człowieka od dziecka wskazując mu po prostu, co należy robić. Przy czym najbardziej instruktywny jest tu przykład. O tym, co należy robić, wedle obyczaju, mówi się rzadko. Również rzadko uzasadnia się obyczaje. A jeśli już nawet jesteśmy zmuszeni do odpowiedzi na pytanie kogoś nadzwyczaj dociekliwego, „a dlaczego mam to robić tak a nie inaczej”, to odpowiadamy zdawkowo: „bo tak się robi i już!” Obyczaj jest zatem odporny na anihilujące działanie refleksji, bo do niej nie dopuszcza. Tym, co może go nadwątlić jest niepohamowane gadulstwo wrogich obyczajowi rezonerów, rozprawiających o moralności. Gadulstwo to, w imię obyczaju, trzeba więc poskramiać, albo cenzurą, albo własnym wzmożonym gadaniem w obronie obyczaju. Roztropny i obyczajny człowiek bojąc się etycznych dywagacji i albo wymusza milczenie, albo zagaduje swoich oponentów.
Czy jednak rzeczywiście nieroztropnie jest rozprawiać o etyce? Przede wszystkim trzeba przyznać rację tym, którzy twierdzą, że nie ma takich zasad etycznych, które musi przyjąć każdy rozsądny człowiek. Nie ma ich z bardzo prostego powodu: mamy wolną wolę. O ile rozum jest dziedziną konieczności, o tle wola jest dziedziną dowolności. Jeśli zatem istniałyby takie zasady, które wszyscy musieliby przyjąć, wtedy nie bylibyśmy wolni. Moralność opiera się na wolnej i dobrej woli. Jeśli tylko taką mamy, przy pomocy rozumu, jesteśmy w stanie ustalić takie zasady postępowania, które pozwolą nam na w miarę zgodne współżycie. Problemem nie jest więc samo rozumowanie moralne, ale znalezienie odpowiedniego środka do pobudzenia dobrej woli, u tych, którym jej brakuje. Wydaje się zatem, że powinniśmy tworzyć taki świat, w którym chce się żyć, taki, którym trudno wzgardzić. Ponadto należy rozsądnie dbać o obyczaje, tak, aby były dobre, aby kształtowały zachowania przyjazne społeczności, nieegoistyczne. Nic więcej nie da się zrobić.