Przejdź do głównej zawartości

Aubrey de Grey i nieśmiertelność



Po raz pierwszy miałem okazję spotkać Aubrey de Grey'a na zeszłorocznej konferencji The International Association of Bioethics. Jedna z sesji plenarnych zgromadziła setki słuchaczy i dziwnego faceta o wyglądzie jogina. Był to właśnie de Grey. Z zapałem opowiadał o nieśmiertelności, o tym, że być może na tej sali znajduje się osoba, która, dzięki rozwojowi biomedycyny, powinna szczęśliwie dożyć kilkuset lat. Z początku myślałem, że to taka zabawna prowokacja. Dopiero po chwili zrozumiałem, że argumenty, których używa de Grey są wysuwane zupełnie serio, część z nich zaś, przynajmniej na pierwszy rzut oka, wygląda bardzo przekonująco. Wykład, którego wysłuchałem na IAB bardzo przypominał ten z TEDa. Warto poświęcić 18 minut na obejrzenie.

Piszę o de Grey, ponieważ otrzymałem właśnie numer recenzyjny miesięcznika "Znak". Na okładce hipnotyzujący jogin głoszący, że "możemy zatrzymać śmierć". Wewnątrz tekścik napisany przez bohatera i obszerne, dobre wywiady z biologami (Andrzejem Paszewskim i Tomaszem Bilińskim), lekarzem (Mariusz Z. Ratajczak) i tekst bioetyczki (Barbara Chyrowicz). Całość daje niezły obraz wciąż przesuwających się granic biologii i medycyny. Uświadamia nam także, że głównymi hamulcowymi tego nieprawdopodobnego rozwoju są nasze obawy i schematy myślowe, które często pozostają zupełnie nieuświadomione.

Dlatego każdy, kto chce być nieśmiertelny musi mało jeść, dużo biegać, obejrzeć wykład de Greya i przeczytać nowy "Znak".

Popularne posty z tego bloga

Protokół z Groningen

W czasopiśmie Medycyna Wieku Rozwojowego (1) pojawiły się niedawno opracowane przez zespół lekarzy, psychologów, etyków i prawników Rekomendacje dotyczące postępowania z matką i noworodkiem urodzonym na granicy możliwości przeżycia. Jak pokazują badania, wielu lekarzy pracujących na oddziałach intensywnej opieki neonatologicznej podejmuje decyzje o rozpoczęciu lub przerwaniu terapii noworodków urodzonych na granicy przeżycia (2). Decyzje takie są związane z wieloma dylematami etycznymi. Gdy byłem ostatnio w Holandii, a dokładnie w Groningen, przeglądałem tamtejszą prasę, w dzienniku NRC-Next z 17 stycznia zaciekawił mnie wywiad z Borem Verkroostem, mężczyzną, który, cierpi na rzadką chorobę Epidermolysis Bullosa (EB), czyli pęcherzowe oddzielanie się naskórka. Choroba ta charakteryzuje się powstawaniem pęcherzy w obrębie naskórka, błony podstawnej lub skóry właściwej. Pęcherze te powstają na skutek np. dotyku i są bardzo bolesne. W dalszym rozwoju tej choroby mogą stać się przyczy...

Prywatność w szpitalu

Życie rozpieszcza chyba tylko nielicznych, w każdym razie bywa tak, że i bioetyk musi poleżeć przez kilka dni w szpitalu. Leży więc obserwuje i przysłuchuje się. Oto grarść obserwacji, swego rodzaju sprawozdanie z obserwacji uczestniczącej. Świadectwo naszej szpitalnej kultury. Szpital, w którym rzecz przebiega jest duży, duże jest miasto, w którym szpital się znajduje. Co więcej, jest to jednostka leczniczo-akademica. „Pacjent przed przyjęciem dostaje numer MIP – medyczny identyfikator pacjenta – swego rodzaju broń, dzięki której może ochronić swoją prywatność: jeśli ktoś chce dowiedzieć się czegoś o zdrowiu pacjenta musi znać jego numer MIP. Znając MIP mogę np. zadzwonić i zapytać, czy taka a taka osoba została przyjęta na oddział” - taką informację dostaję od pani, która wypisuje kartę przyjęcia. Następnie otrzymuję do wypełnienia formularz A4; muszę podpisać w kilku miejscach; zgoda na leczenie, zgoda na udzielanie informacji osobom, które np. dzwonią i chcą się dowiedzieć, czy je...

Szacunek dla ludzkiego ciała

Zostałem niedawno poproszony przez telewizję Przystanek Student o skomentowanie otwarcia wystawy The Human Body Exhibition . Wystawa ta budzi wiele emocji: niektórzy się oburzają, w innych zaś wywołuje ona żywe zainteresowanie. Zadaje się więc pytanie o to, co można robić z ludzkim ciałem? Czy istnieją jakieś granice jego wykorzystania? Ogólnie możemy rozróżnić między trzema rodzajami bytów [1]. Po pierwsze, istnieją byty, które posiadają status moralny. Innymi słowy – ze względu na jakąś określoną charakterystykę, rodzą w nas pewne zobowiązania moralne. Przykładowo osoba ludzka posiada pełen status moralny. Jeśli zatem X jest osobą, to nie można X traktować jedynie jako środka do celu. Bycie osobą rodzi całkiem konkretne zobowiązania: kogoś, kto jest osobą powinniśmy szanować i brać pod uwagę jej/jego pragnienia, szanować jej /jego decyzje i wartości [1]. Bytami, które również mają jakiś status moralny – choć być może nie aż tak wysoki, jak osoba ludzka, są zwierzęta. Przyznajmy...